Latanie w Suwałkach

Pierwsze hole na lotnisku w Suwałkach  w tym roku wypadły doskonale. Już od jakiegoś czasu kolega Janek  chwalił się ,iż mają gotową ,zgrabną ,mocną wyciągarkę .

 

Najpierw zrobili składkę po 300 zł od każdego chętnego na udział w holach, a za budowę zabrał się Mirek. Nie obyło  się bez trudności. Nie każdy był przekonany do tego projektu. Przecież każdy miał swój napęd i latał sobie kiedy chciał i gdzie chciał, a tu przy wyciągarce trzeba zgranego zespołu. Jeszcze kilka dni temu założono nową linę a zapowiedź naszego przyjazdu i chęć zademonstrowania wyciągarki zmobilizowała wszystkich i doszło do fajnego, lotniczego spotkania.

Pojechaliśmy we trzech Maćka samochodem. Dołączył do nas Sławek, który wykorzystał  wyjazd aby pobiegać ze skrzydłem po dużym lotnisku. Obejrzeliśmy sobie sprzęt jaki posiada Suwalska Szkoła lotnicza a były to 3 szybowce, samolot Gawron używany do holowania szybowców, duża wyciągarka  do szybowców i kilka motolotni. Z Tadeuszem i Jankiem rozstawiliśmy i sprawdziliśmy wyciągarkę przeciągając oponę po płycie lotniska. Pierwszy podczepił się Janek a holował Tadeusz. Wcześniej wykonali mnóstwo holi, ale nowa maszyna wymagała pewnej wprawy. Następny poleciał   Tomek ze Słupska. Poszło wszystko sprawnie a następny byłem ja. Mimo że ostatnie hole miałem na szkoleniu w Kętrzynie w 2006, to czułem się jakbym cały czas latał za wyciągarką. Jedynie według Tomka i Maćka z Suwałk, za mocno zaciągałem sterówki. Podczas  holowania trzeba je zupełnie odpuścić, w przeciwnym razie skrzydło, które leci na tak dużych kątach natarcia, będzie miało skłonność do przeciągnięcia, co jest już bardzo niebezpieczne. Drugi hol był już lepszy i powędrowałem na 700 metrów. Przypomniało mi się latanie swobodne w Bassano. Coś pięknego, ta cisza w powietrzu i tylko lekki szum skrzydła i linek. Jeszcze żeby była termika to można byłoby sobie dłużej poszybować.

Maciej wraz z Szymonem i Krzyśkiem polatali z napędami. Maciej uczcił dzień flagi latając z podarowaną przez prezydenta flagą narodową. Janek powoził motolotnią kilku pasażerów. To był dobrze spędzony czas i owocny wyjazd. Dał nam dużo zadowolenia i motywacji aby zrobić własną wyciągarkę.