Jedziemy na koncert.

Nadeszła  sobota  4 lutego i czas ruszyć  do Mikołajek  na  koncert  charytatywny na rzecz Łukasza.

Postanowiliśmy z Adamem oprócz Mikołajek odwiedzić kilka ciekawych miejsc jadąc przez Giżycko. Od rana była piękna słoneczna pogoda z siarczystym mrozem ale to nas nie martwiło. Wręcz cieszyliśmy się z tej wycieczki. Silniczek po podgrzaniu grzałką zainstalowaną w układzie chłodzenia zaskoczył bez problemu. Wyjechaliśmy jeszcze przed południem i pierwszy etap prowadził nas do Czesia w Spytkowie koło Giżycka. Czesio jest  nowo upieczonym  pilotem PPL, posiada samolocik Sky Ranger,  duży hangar , 300 metrów pasa trawiastego , jest otwarty na innych lotników i zaprasza na swoje lądowisko.
Dalej pojechaliśmy do Sąder za Rynem do Muzeum Mazurskiego, które uważam za najlepsze w naszym regionie i warte odwiedzenia. Jest tu tysiące eksponatów, które wcześniej były w użyciu ludności  zamieszkującej na Mazurach, a teraz są świadectwem o ich historii . Następny etap prowadził nas do Mikołajek i po drodze przejeżdżaliśmy przez  Lelek,  gdzie znajduje się duże startowisko, które opisał nam Grzegorz z Kętrzyna. Z opisu kolegi miało być zupełnie płaskie no ale to nasze znalezione koło Grabnika jest bardziej płaskie. Na środku pola sterczą jakieś studnie ale z pewnością jest dużo miejsca aby wystartować i wylądować a nawet wyciągarkę rozłożyć.
I wreszcie dojeżdżamy do ulicy Szkolnej gdzie w domu kultury już zaczyna się koncert. Grzesio był już na miejscu. Pierwszy punkt programu to bardzo ciekawy pokaz wschodnich sztuk walki w wykonaniu dzieci 5-15 lat z lokalnego klubu "Samuraj". Sala na 400 osób szybko się zapełniła. Przeważała ta młodsza część publiczności a i zespoły to młodzi muzycy - nauczyciele szkolni, stąd młodzieżowy,  pełen energii, rockowy, czasami metalowy styl grania, który stworzył wspaniałą atmosferę i radość wszystkim. W przerwach koncertowych były licytowane różne gadżety: koszulki zespołu Enej, płyty, obrazy, wejściówki na basen, uroczyste śniadania, kolacje, masaże w okolicznych hotelach, restauracjach i salonach a także nasze karnety na loty - Wojtka i moje. Nasze loty osiągnęły sumę 110 i 115 zł. Inne licytacje dochodziły też do podobnej sumy. Pozostałe karnety będą licytowane podczas meczów halowych 12 lutego. Przy wejściu były zbierane cegiełki na salę. Podczas imprezy można było poczęstować się smacznym ciastem, herbatą i kawą. Była to bardzo udana impreza i dochód nie mały, który pomoże Łukaszowi w powrocie do zdrowia.