Śmigus dyngus

Pomimo złych prognoz na Święta, sam Śmigus dyngus okazał się słonecznym i bezwietrznym dniem wręcz wymarzonym do latania.

Powietrzne ścieżki z rana przecierał już Marek. Po południu ponownie pojawił się na niebie razem z Andrzejem, który doleciał z Jeziorowskich. Z racji lekkiego przeziębienia postanowiłem zostać na ziemi i zrobić trochę zdjęć, na których nadmiar nie narzekamy.